PhobiaSocialis.pl
Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html)
+--- Dział: Pozytywne historie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-23.html)
+--- Wątek: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) (/thread-6861.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - niki11 - 22 Maj 2017

Moje dawne dziwne fobiczne jazdy, których aktualnie nie mam (głównie dzięki lekom) :

- Krępowałam się wychodzić na własny balkon, blok sąsiedni jest dość blisko i na spokojnie widać sąsiadów z naprzeciwka, zamiast spokojnie posiedzieć i się zrelaksować  to myślałam tylko czy czasem któryś z sąsiadów nie gapi się na mnie xD teraz już tak nie mam, zdarza się, że wychodzę w samym staniku, słuchawki w uszy i mogę siedzieć nawet i parę godzin :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
- To samo, ale w kuchni, zawsze wieczorem zasłaniałam rolety, bo wiadomo jak światło zapalone to wszystko super widać, teraz też zaczęłam na spokojnie myć naczynia nawet w samej bieliźnie i  nie myśle o tym czy ktoś mnie widzi czy nie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
- Ostatnio byłam na mieście, pełno ludzi, normalnie byłabym cała spięta i szła szybkim krokiem,  teraz potrafię iść wśród ludzi i myśleć tylko o tym co chce załatwić i dokąd jeszcze pójść, to uważam za bardzo duży sukces, dzięki temu zaczęłam w końcu czuć, że żyje, nie boje się miejsc publicznych, bywają jeszcze sporadyczne momenty, że się zestresuje, ale pojawiają się już znacznie rzadziej
- Jedzenie w miejscach publicznych też już jako tako mnie nie krępuję, wolę miejsca bardziej odosobnione, ale ogólnie mogę jeść swobodnie wśród ludzi
- W komunikacji miejskiej czuję się dużo lepiej, zauważyłam, że zaczęłam odlatywać w swoje myśli kompletnie nie zwracając uwagi na osoby wokół mnie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Jest bardzo dobrze, aktualnie nie nazwałabym się fobiczną osobą, jestem trochę zamknięta w sobie, ale też nie do przesady, nadal nie potrafię zachowywać się zupełnie na luzie wśród ludzi, bo lekko zdziczałam przebywając tyle lat w swojej fobicznej zamkniętej klatce, niektórych rzeczy muszę uczyć się od nowa, ale myślę, że teraz będzie tylko lepiej. Pa pa czarne myśli :Stan - Uśmiecha się:


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - mak - 22 Maj 2017

(22 Maj 2017, Pon 14:17)niki11 napisał(a): Moje dawne dziwne fobiczne jazdy, których aktualnie nie mam (głównie dzięki lekom) :

- Krępowałam się wychodzić na własny balkon, blok sąsiedni jest dość blisko i na spokojnie widać sąsiadów z naprzeciwka, zamiast spokojnie posiedzieć i się zrelaksować  to myślałam tylko czy czasem któryś z sąsiadów nie gapi się na mnie xD teraz już tak nie mam, zdarza się, że wychodzę w samym staniku, słuchawki w uszy i mogę siedzieć nawet i parę godzin :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
- To samo, ale w kuchni, zawsze wieczorem zasłaniałam rolety, bo wiadomo jak światło zapalone to wszystko super widać, teraz też zaczęłam na spokojnie myć naczynia nawet w samej bieliźnie i  nie myśle o tym czy ktoś mnie widzi czy nie :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
- Ostatnio byłam na mieście, pełno ludzi, normalnie byłabym cała spięta i szła szybkim krokiem,  teraz potrafię iść wśród ludzi i myśleć tylko o tym co chce załatwić i dokąd jeszcze pójść, to uważam za bardzo duży sukces, dzięki temu zaczęłam w końcu czuć, że żyje, nie boje się miejsc publicznych, bywają jeszcze sporadyczne momenty, że się zestresuje, ale pojawiają się już znacznie rzadziej
- Jedzenie w miejscach publicznych też już jako tako mnie nie krępuję, wolę miejsca bardziej odosobnione, ale ogólnie mogę jeść swobodnie wśród ludzi
- W komunikacji miejskiej czuję się dużo lepiej, zauważyłam, że zaczęłam odlatywać w swoje myśli kompletnie nie zwracając uwagi na osoby wokół mnie :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

Jest bardzo dobrze, aktualnie nie nazwałabym się fobiczną osobą, jestem trochę zamknięta w sobie, ale też nie do przesady, nadal nie potrafię zachowywać się zupełnie na luzie wśród ludzi, bo lekko zdziczałam przebywając tyle lat w swojej fobicznej zamkniętej klatce, niektórych rzeczy muszę uczyć się od nowa, ale myślę, że teraz będzie tylko lepiej. Pa pa czarne myśli :Stan - Uśmiecha się:

Jezus Maria Peszek, wreszcie ktoś napisał coś w temacie "Pozytywne historie"! Od lutego nikt nie pisał. Myślałam, że już same pogodzenia się z fobią, wszystko jest do d*py i przesądzone, a nawet nie ma nikogo kto by mi pomógł i w ogóle to na mnie nic nie działa, ja jestem jakiś inny/inna. Fobiczne zabawy, jak nie nienawidzić ludzi, co dziś zrobiłem, co mnie najbardziej irytuje? Wyznania: "Mam 20 lat i moje życie się skończyło". Przecież ten temat powinien być najbardziej HOT na całym forum. 

Moim wielkim sukcesem jest to, że po ponad 30 latach doszłam do wniosku, że nic się nie zmieni dopóki nie pokocham, nie zaakceptuję siebie samej. I że będę się do końca życia zastanawiać co jest ze mną nie taki i dlaczego inni mnie nie lubią. Nawet po 20 latach związku i kilku innych wcześniejszych relacjach. Budowanie relacji z innymi bez zbudowania relacji z samym sobą JEST BARDZO TRUDNE, NIEKIEDY NIEMOŻLIWE. A gdy nawet jakimś cudem się zdarzają jakieś relacje to:
a) są one w jakiś sposób ułomne i niezadowalające dla obu stron (niekiedy wyrządzają Ci jeszcze większą krzywdę niż pożytek, a Twój chory mózg szuka PRZEDE WSZYSTKIM takich chorych relacji)
b) cały czas się zastanawiasz, kiedy to się skończy, kiedy ten drugi się wreszcie dowie że jesteś zerem (dla siebie) i kiedy mnie zostawi. I najczęściej tak się dzieje, albo z inicjatywy tej drugiej strony, albo nawet z Twojej strony bo nie jesteś w stanie już dłużej znieść tego ciężaru.

Jedyna rada sensowna dla mnie: poznać i polubić siebie. Jeśli nie będę w stanie sama, mam znalezionych już dwóch bardzo fajnych z dobrymi opiniami psychologów i dwóch psychiatrów, którzy mam nadzieję pomogą mi w odbudowaniu mojej samoakceptacji. Na razie szukam i znajduję odpowiedzi na pytanie, kiedy i dlaczego zaczęłam się siebie wstydzić i najważniejsze JAK PRZESTAĆ mieć siebie za nic. Chcę tego dokonać sama, żeby iść do specjalisty z jakimś pomysłem na siebie. Nie chcę przyjść i powiedzieć: "Jestem chora, ulecz mnie". Bo może mnie nie zrozumie, bo może to co zaproponuje nie będzie dla mnie a ja nie będę miała nic do zaproponowania. I uznam, że jest nieskuteczny i znowu odłożę wszystko na później, a może samo się ułoży. NIE, SAMO SIĘ NIE UŁOŻY. WIELE RAZY JUŻ PRÓBOWAŁAŚ, BYŁ SPOKÓJ PRZEZ CHWILĘ, ALE OSTATECZNIE CI NIE WYSZŁO. PRZESTAŃ SIĘ OSZUKIWAĆ!

Moim sukcesem jest też "odkrycie", że muszę skupić się na sobie. I nie jest to mój egoizm (tak zawsze myślałam), to się nazywa asertywność. Wiem, że przebywanie na tym forum potrafi zjadać ogromną ilość czasu, który mogę spożytkować na budowanie/naprawianie relacji z samą sobą i z innymi w realnym życiu. Jednak przebywam tu (z ograniczeniami), bo bardzo pomaga mi w moich przemyśleniach i prowadzeniu ze sobą wewnętrznego dialogu

Moim sukcesem jest też to, że wreszcie dotarło do mnie to żeby nie starać się szukać za wszelką cenę szczęścia w relacjach TYLKO z innymi, bo może Cię spotkać rozczarowanie. Mnie spotkało już wiele razy w życiu, a jeśli nawet ktoś Ci coś da od siebie, to potem i tak myślisz że nic nie jest Twoją zasługą i wszystko zawdzięczasz innym a nie sobie.
Zapisz
Zapisz

Zapisz


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Philip - 25 Maj 2017

Dzisiaj zaczepilem (nie 1 raz) ladna dziewczyne w miejscu publicznym w kontexcie tego ze siedzi sama z plecakemi przez jakis czas. Wygladala na zmartwiona wiec podszedlem i zagadalem :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:.


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Placebo - 25 Maj 2017

Zaraz kończę drugi rok studiów, nie mogę w to uwierzyć jak sobie przypomnę jak się zawsze bałam co to będzie i jak ja dam tam radę


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - PannaJoanna - 29 Maj 2017

Odważyłam się na wypad za granicę i dałam sobie radę w podróżowaniu metrem - myślałam, że będę obsesyjnie myśleć tylko o tym, że zrobię z siebie kretynkę i ze zdenerwowania pomylę linie, ale wszystko się udało (i to nawet raz bez pomocnej w tych celach aplikacji :Stan - Uśmiecha się: ). Poznałam kilka fajnych osób. Jednak mogę nie skupiać się wyłącznie na swoim ego. Kroczek do przodu :Stan - Uśmiecha się:


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - FireSoul - 04 Cze 2017

zapytałam nieznajomego czy mogę się dołączyć do rzucania do kosza.
rzucaliśmy sobie, dla kosza warto było :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Polishpug - 24 Cze 2017

We wrześniu 2016 dołączyłam do szkolnej grupy teatru improwizacji, bo koleżanka powiedziała, że pomogło jej się to otworzyć. Na początku było trudno, bo 'rozgrzewki' wymagały robienia dość dziwnych, głośnych rzeczy, ale z czasem zaczęłam się ośmielać i tak jakoś wyszło, że w lutym wystąpiłam wraz z grupą przed sporą ilością uczniów ze szkoły. Wystarczającą nagrodą byłoby zadowolenie z siebie wywołane pokonaniem jednego z największych moich lęków, ale dowiedziałam się wtedy też jaką świetną mam klasę. Ogółem to ci ludzie wiedzą, że 'coś jest ze mną nie tak', żadnych szczegółów jednak nie znają, i po występie większość z nich podchodziła do mnie i mówiła, że świetnie mi poszło, że byłam śmieszna. I nie wiem, na ile było to prawdą, ale mimo wszystko był to jeden z najszczęśliwszych dni w moim dotychczasowym życiu.

Chociaż dezorientuje to bliskich, bo z kontaktem z innymi osobnikami gatunku ludzkiego ciągle mam problem, ale tego chyba nigdy nie zrozumieją.

Drugim sukcesem było zapytanie osoby, która mi się podoba, czy się ze mną nie umówi. Zostałam odrzucona, co trochę bolało, ale niemniej jednak mega szczęśliwa, bo jeszcze rano tego samego dnia myślałam, że tego nie zrobię.


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - damiandamianfb - 03 Lip 2017

Od pół roku gram w klubie piłkarskim. Coś co zawsze kochałem, a przez fobię trochę zaniedbałem. W dodatku zmieniłem drużynę na inną. Poznanych dzięki temu jakieś +30 osób.


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Ajka - 12 Lip 2017

Dostałam nie ten smak shake'a o który prosiłam i wymieniłam na właściwy, mimo że facet uparcie nie rozróżniał truskawki od kokosa. Zazwyczaj w takich sytuacjach udaję, że wszytko jest ok :Stan - Uśmiecha się:


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - BlankAvatar - 12 Lip 2017

truskawka, kokos, pomarańcze, bekon - jeden pies


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Mighty - 12 Lip 2017

Poszedłem do centrum handlowego. Na początku do sklepu elektronicznego, by kupić słuchawki sportowe. Nie było ich w dziale ze słuchawkami, ale tuż przy kasach były. Po tym poszedłem do drugiego sklepu kupić sobie minipizze. Hurra! Nie miałem żadnych niezręcznych sytuacji.


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - slonecznik77 - 16 Lip 2017

Zdałem na 3 rok studiów.
Ukończyłem 2 letnią szkołę o kierunku terapeuta zajęciowy. :Stan - Uśmiecha się:


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Placebo - 08 Sie 2017

Chyba właśnie umówiłam się z moim crushem na randkę. W sensie: to moja inicjatywa. Dziwne, wiem, sama jeszcze nie mogę w to do końca uwierzyć...


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - OtoJa - 11 Sie 2017

Brawo Placebo :Stan - Uśmiecha się:
Co to jest crush? :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Placebo - 12 Sie 2017

Crush to osoba na ktora sie ma crusha czyli jest sie w niej zauroczonym czy zakochanym. Tak wyszlo, ze ja mialam na niego a on na mnie no i aktualnie chyba mozna powiedziec, ze jestesmy razem  ;3


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - kaczucha - 13 Sie 2017

Gratuluję Placebo :Stan - Uśmiecha się:


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Madnes - 16 Sie 2017

Cześć, to mój pierwszy post, bo wcześniejszy się usunął :c Wczoraj byłam na festynie z osobą, którą poznałam no, w sumie to wczoraj X) Była z nami moja przyjaciółka, która podtrzymywała rozmowę (ja wciąż nie opanowałam tej umiejętności). Było nieźle jak na pierwsze duże wyjście, a było całe miasto i ludzie z okolic. Nie czułam stresu przechodząc obok lub przez tłum (nigdy nie czuję się źle w tłumie, dopóki jest ze mną siostra albo przyjaciółka i dopóki nikt mnie nie zaczepi). Najgorsze są rozmowy tak "oko w oko" szczególnie, że zwykle nie patrzę ludziom w oczy. Wczoraj się przełamałam i mam nadzieję, że będzie mi szło coraz lepiej- oczywiście zdaję sobie sprawę, że fobia społeczna to choroba, z której wychodząc często wraca się na początek i wszystko trzeba zacząć od nowa, ale trzymam za siebie kciuki tak samo jak za Was. Mam nadzieję, że będzie więcej tych małych kroczków :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Pietter - 16 Sie 2017

Gratuluję i trzymam kciuki. :Stan - Uśmiecha się:


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Ragdoll - 16 Sie 2017

Ja ogólnie boję się zadzwonić do kogoś, póki mogę wolę korespondencję pisaną. A dziś przełamałam opór przed telefonem do Pani Doktor w sprawie wizyty:Stan - Uśmiecha się:)


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Ragdoll - 18 Sie 2017

Dziś znowu przełamałam strach przed rozmowami telefonicznymi z osobami, których za dobrze nie znam i zaproponowałam rozmowę znajomemu, którego znam tylko przez internet:Stan - Uśmiecha się:


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Placebo - 18 Sie 2017

Pierwszy raz w zyciu odwazylam sie powiedziec facetowi, ze go kocham (on zrobil to samo ;3)


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - L1sek - 18 Sie 2017

@Placebo, zdradza Cię z jakimś facetem?


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Nebiros - 22 Sie 2017

Witam. Wyszedłem z tej fobii już dawno temu, ale trafiłem przez przypadek na to forum. Przez kilka lat moja fobia była taka silna, że bałem się wyjść na swoje prywatne podwórko, które było ogrodzone wysokim płotem, więc nie było możliwości, by ktoś z zewnątrz mnie zobaczył. Najwyższym stadium było, gdy bałem się wyjść z pokoju, by nie spotkać kogokolwiek z mojej rodziny, domowników. Pewnego dnia stwierdziłem, że życie jest tylko jedno. Pierwszy raz samodzielnie wyszedłem do sklepu, pamiętam, że wtedy byłem z siebie naprawdę dumny :v . Ale jako, iż mnie ciężko zadowolić to napisałem do znajomego z mojej starej szkoły, czy by ze mną nie wyszedł (musiał być bardzo zdziwiony, że po kilku latach się do niego odezwałem) i to był dzień, kiedy wyszedłem na prostą. Odnowiliśmy naszą przyjaźń po kilku spotkaniach, on mnie wkręcił do swojej paczki i skończyło się na tym, że z domu zacząłem wychodzić codziennie. Aktualnie jestem w pełni samodzielny, nie boję się ludzi, wychodzenia z domu. Wiadomo, nie wszystko było idealne. Kilka razy zostałem wykorzystany przez tych nowych znajomych, ale liczy się finał tego wszystkiego. Życzę powodzenia wszystkim, którzy przez to aktualnie przechodzą i w razie czego spróbuje służyć pomocą. :Stan - Uśmiecha się:


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Zasió - 22 Sie 2017

a więc to takie proste...


RE: Nasze sukcesy w walce z fobią społeczną : ) - Caveman27 - 22 Sie 2017

Ile lat Ci to zajęło?


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.